Wszystkim czytelnikom, blogerom i komentatorom Nowego Ekranu życzę udanych, zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie i jeśli kiedyś zabłądzicie do Gdańska, mój dom jest zawsze otwarty dla przyjaciół i serdecznie zapraszam.

 

 

Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na apel Carcajou o pomoc dla mnie. Dziękuję Carcajou – Prezydentowi RzBiK – za ten apel i natychmiastowe zadziałanie, za telefony i podniesienie na duchu.

Wszyscy jesteście bardzo kochani i wielcy – a największy – ale to wiecie przecież – jest Carcajou.

Ta sytuacja jest próbą złamania mnie – głównie z powodów politycznych (rodzina) – jeden z komentarzy kierowany do mnie był szczególnie złośliwy, więc na niego odpowiem – nie przyjdę na kolanach i nie przestanę walić w platformę, dopóki się nie rozpadnie w pył, i mam w nosie twoje interesy z Adamowiczem i Karnowskim.

Drugim powodem jest niezrozumiała dla mnie złośliwość człowieka, z którym byłam związana przez ostatnie 13 miesięcy. Szczegółów nie zdradzę, bo nie piorę publicznie brudów prywatnych.

Trzecim powodem były nieporozumienia w fundacji, której byłam współzałożycielem. Zapłaciłam za to wysoką cenę, ale warto. Pewnych wartości nie da się przeliczyć na pieniądze.

Przede wszystkim i najgoręcej dziękuję Markowi z okolic Warszawy – bez Ciebie by się to nigdy nie udało!

Szczególnie dziękuję Markowi z Krakowa, który chce dać dom Poli. Sprawa adopcji w toku.

Dziękuję Markowi Lipskiemu za propozycję przeprowadzki do Niemiec. Nie jest to możliwe z dwóch powodów – po pierwsze kompletnie nie znam niemieckiego, po drugie – tu jest moje miejsce, nawet jeśli jest to tonący okręt, to ja go opuścić nie mogę. Ale chętnie podejmę współpracę międzynarodową w zakresie walki o prawo do godnego życia w Polsce.

Dziękuję mojemu koledze – Mnichowi Zarazy i pozostałym adminom – Cubee, Pirxowi, Pluszakowi za słowa wsparcia w tych trudnych chwilach. Carcinko, Małgosiu, Pawle – dzięki, że mnie wspieraliście dobrym słowem i byliście pod telefonem. Dziękuję Andrzejowi i Tomkowi, za to że próbowali. Nie ich winą jest, że rzeczywistość jest brutalna i nie jest różowa.

Dziękuję bardzo naszej koleżance Ani – ona już wie za co.

Dziękuję Adzie i jej Mamie – za to że są.

Dziękuję Krysi z Brańska i Beacie z Gdyni.

Serdeczności dla prof. dr hab. Inki z podziękowaniem.

Dziękuję Rebeliantce, Agacie i Wickowi za modlitwy w mojej intencji.

Dziękuję ewiesarah, galluxowi, brianowi, Pan Marky, barrakudzie, grazss, emanuelowi, SINNERowi, Ptasznikowi z Trotylu, Andersenowi, Bogdanowi. Tym bardziej, że mnie przecież nie znacie poza tym, co piszę na blogu.

Dziękuję serdecznie Adzie i jej koleżance Agnieszce oraz Pawłowi za nieocenioną pomoc w przeprowadzce, a także Leszkowi i Franciszkowi za użyczenie samochodów. Pani Renacie za pomoc w odbiorze moich mruczków. Klaudiuszowi za pojechanie ze mną po psiaki. Jesteście wspaniali i bardzo Was wszystkich kocham.

Last but not least – dziękuję Ryszardowi Oparze za telefon i propozycję pomocy. Najlepszą pomocą byłoby terminowe regulowanie wynagrodzeń dla pracowników, szczególnie w okresie przedświątecznym. Nie liczymy na nagrody i 13-tki, ale brak pensji 10 dni po terminie powoduje to, że rodzi się pytanie, czy w ogóle otrzymamy pieniądze za wykonaną przez nas pracę w listopadzie (gdzie dostałam wczoraj 2/3 pensji) i grudniu, a także w przyszłym roku.

Rerakowi i Provocowi chętnie odpowiem na priv na nurtujące ich pytania. Również innym, którzy takowe mieć będą. Kiedyś – jak może skończę książkę – to znajdziecie w niej odpowiedzi bardziej was satysfakcjonujące.

Flip-Flapowi – z chrześcijańskim miłosierdziem wybaczam jego błądzenie.

Blacksheep – odpowiadam – zbytnie zaufanie do ludzi, co się mści jak widać na różne sposoby.

Wszystkim RzBiKowcom i Konfederatom serdeczne podziękowania. Pomóc można w różny sposób, a najważniejsze jest to, że jesteście – i dajecie mi to właśnie potwierdzenie, że nasza walka ma sens, bo nie przechodzicie obojętnie obok czyjegoś nieszczęścia. Na tym polega właśnie zwykła ludzka solidarność.