Czy istniała alternatywa wobec klęski wrześniowej w postaci sojuszu z Niemcami i wspólnej walki ze Związkiem Sowieckim? Nie, w żadnym wypadku nie było takiej możliwości. I jest na brak takiej alternatywy mocny dowód: przez analogię.
Pomarzyć można… Ach, jak przyjemnie pachniałyby spaliny czołgów generała Maczka defilujących na placu Czerwonym… Jak niebiańsko brzmiałby chrzęst gąsienic pojazdów pancernych generała Roweckiego na podkremlowskim bruku…
Niestety, nie było żadnej poważnej alternatywy dla walki z III Rzeszą we wrześniu 1039 r. Oczywiście, w pewnych realnie istniejących warunkach kampania wrześniowa nie musiałaby zakończyć się klęską. Sojusz z Niemcami, w który, być może, pokładał niewielkie nadzieje Hitler, nie był możliwy. W Polsce nie było bowiem żadnej wpływowej elity politycznej ani grupy społecznej, która byłaby nastrojona filoniemiecko. Cóż, Niemcy solidnie zasłużyły sobie na głęboką niechęć. Germanizacja, powstania wielkopolskie i śląskie, wojna handlowa, antypolonizm Weimarer Republik, narodowy socjalizm III Rzeszy, przekonanie o wyższości Niemców nad wszystkimi innymi narodami, obłęd antyżydowski oraz rewizjonizm graniczny odstręczały dosłownie wszystkie elity i grupy społeczne w Polsce. Nawet mniejszość niemiecka nie była w większości prohitlerowska, miażdżącą przewagę miała tu bowiem konserwatywna chadecja.
Co stałoby się, gdyby władze polityczne zechciały zawiązać sojusz z Niemcami? Po prostu zostałyby szybko obalone przez przeciwników takiego kroku, być może nawet z tego samego obozu sanacyjnego. I to przy ogólnej aprobacie „szeregowych” obywateli polskich.
Nasza półdyktatura nie zdecydowała się więc na wprzęgnięcie Polski w sojusz z III Rzeszą. Jugosłowiańska półdyktatura wprzęgła jednak swój kraj w sojusz z Hitlerlandem i błyskawicznie została obalona.
Jesienią 1940 roku wzmógł się nacisk Niemiec na Jugosławię. Hitler nie miał wprawdzie złudzeń co do popularności sojuszu z Niemcami wśród narodów Jugosławii i większości ich elit. Uważał jednak, że rząd jugosłowiański pod stosowną presją, mając nadzieję na uzyskanie greckiej Macedonii z Salonikami, przystąpi do Paktu Trzech. Fuehrer pewnie też liczył na udział 150-tysięcznej armii jugosłowiańskiej w wojnie z Wielką Brytanią, a być może nawet z ZSRR.
Rząd jugosłowiański Dragiszy Cvetkovicia, wspierany przez głównego regenta księcia Pawła, podpisał w Wiedniu 25 III 1941 r. akces Jugosławii do Paktu Trzech, z mocą od 27 III. W tajnych protokołach Niemcy i Włochy zobowiązały się respektować prawa Jugosławii do Salonik, nie żądać pomocy wojskowej i prawa przemarszu.
Gdy do Jugosławii dotarła wiadomość o pakcie, zapanowało powszechne oburzenie. Burzyły się miasta – demonstrowano w Belgradzie, Lublanie, a nawet Zagrzebiu. Serbscy politycy opozycyjni powołali Front Obrony Ojczyzny. Dezaprobatę okazywali nawet czołowi politycy chorwaccy, jak ban Iwan Szubaszić i Vlatko Maczek. W wojsku uaktywniła się grupa spiskowców gen. Borivoje Mirkovicia, która wsparła gen. Duszana Simovicia w zamachu stanu w nocy z 26 na 27 III. Zamach stanu został przeprowadzony w imieniu młodego króla Piotra II, choć bez jego wiedzy. Król Piotr II 27 III zalegalizował przewrót – czyli uznał usunięcie regentów oraz zmianę na stanowisku premiera. Demonstracje w głównych miastach Jugosławii trwały jeszcze kilka dni – tym razem pod hasłem „Raczej wojna niż pakt, raczej śmierć niż niewola”.
Premier Simović zaczął politykę współpracy z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi oraz znajdującą się jeszcze w sojuszu z Niemcami Rosją sowiecką. Jednocześnie zapewniał Niemców, że jego kraj będzie kontynuował dotychczasową politykę przyjaźni wobec Niemiec. Nadaremnie. Już po południu 27 III Hitler na naradzie w Kancelarii Rzeszy z Goeringiem, Keitlem, Jodlem i Ribbentropem oświadczył, iż postawa Jugosławii jest niepewna ze względu na planowany atak na Grecję, jak i późniejsze uderzenie na ZSRR, a więc należy „zbrojnie rozbić Jugosławię jako państwo”. Ze względu na zatargi graniczne, wojna przeciw Jugosławii miałaby być, zdaniem Adolfa Hitlera, popularna wśród jej sąsiadów: we Włoszech, na Węgrzech i w Bułgarii. Jugosławia, podobnie jak Polska, nie uniknęła najazdu niemieckiego, podczas którego sprzymierzeni z Niemcami sąsiedzi również wbili jej noże w plecy. Właściwie jedyna poważna różnica między naszymi krajami to heroiczna obrona Polski i skrajnie kompromitująca Jugosławii wobec atakujących Niemców.