„Minister Radosław Sikorski informował partnerów, że przyczyną tragedii [smoleńskiej] był błąd pilotów, że to ich wina. Mówił to po prostu, jakby cytował rosyjskie komunikaty propagandowe (…)”.
Lista jest bez wątpienia szersza, ale do obecnego rezydenta Belwederu, obecnego premiera, wyżej wymienionego ministra i do całego szeregu współsprawców i beneficjentów kieruję następującą zapowiedź:
Przyjdzie drodzy namiestnicy taki czas, że zanim wasze serca przerazi ogrom i ohyda tej zbrodni, to najpierw w pełnej świadomości zadanego bólu i ran zadanych Polsce będziecie, kropla po kropli, liczyć wszystkie łzy rodzi ofiar i łzy Polaków i nie będzie jak ani gdzie odwrócić wzroku. Licząc te matczyne, ojcowskie, siostrzane i braterskie oraz dziecięce łzy będziecie patrzeć w te cierpiące oczy i każda najmniejsza kropelka będzie was palić i niewymownie boleć. W tle zaś będziecie słyszeli wasze obelgi, kpiny i wasze słowa pogardy. Wszystkie po kolei, co do przecinka. Zaś z niewymownym przerażeniem patrzeć będziecie powtórnie na sceny spod Jego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i zobaczycie Kogo swoimi intrygami, swoją podłością i złośliwością spuściliście z łańcuchów i od ohydy i otchłani Anioła Zdrady nie będziecie również mogli odwrócić oczu. Trzeba będzie wysłuchać wszystkich jego przekleństw i zrozumiecie, że właśnie tych opluwanych i kopanych, czyli Syna, opluwanego i lżonego będziecie błagać o pomoc.
Wyroku Opatrzności nie odgadnę, ale będziecie potem z niemym krzykiem grozy, bólu i serc palonych ogromem zadanych ciosów i ran, wypatrywać i wyczekiwać każdej modlitwy z ust, tu na ziemi tak, bardzo poniewieranego i pogardzanego „motłochu”.
Czymkolwiek się nasz czas nie skończy, pogardzani zwyciężą, gdyż On już zwyciężył, ale czas porachowania wszelkich łez i słów przyjdzie i trzeba go będzie znieść.
Jamci