Paweł Szychalski – nie widzę tu powodu, żeby go tytułowała Panem albo profesorem, bo byliśmy na TY do momentu, kiedy nie włączyła mu się paranoja "agenturalna" – swoje poparcie PiSu może i wykonuje w dobrej wierze, ale niestety w grę tu również wchodzi strach, że postawił na Prawo i Sprawiedliwość, zainteresował Martę Kaczyńską projektem "pomnika światła" swojego opracowania technicznego, ale nie autorstwa, pomysł bowiem pochodzi od Barbary Targan, i teraz lamentum wielkie podnosi, bo nie daj Panie Boże PiS przegra wybory i z realizacji projektu nici.
Chciałabym się tu odnieść do odpowiedzi Pawła Szychalskiego do Anny M.
" Pawel Szychalski Anno, a jaką masz pewność, że to coś pod zasłoną dymną pt. "A. S." w ogóle istnieje!? Czy ktoś takie soś w białym garniturze kiedyś widział…?"
Otóż moi drodzy, ja widziałam, i nie tylko, bo miałam okazję w towarzystwie Alefa, Fiatowca i Łazarza, spędzić kilka wspaniałych godzin spędzonych na piciu kawy, herbaty oraz rozmowach o tym, co zrobić, żeby wygrać wybory. Żeby wzmocnić PiS, żeby wygrała POLSKA.
Kto ma wątpliwości wobec Łazarza, Fiatowca lub Alefa Sterna, niech również weźmie pod uwagę rozstanie się z moją osobą. Już nie raz słyszałam, że jesteśmy wszyscy agentami Mossadu, teraz WSI.
Powiem jedno – wstydźcie się. Czy uważacie że człowiek, który nie myśląc o tym, że napisanie "Gruppenfuhrera KAT" może ściągnąć na niego kłopoty – a znacie go tylko z pisania, a nie jako realnego człowieka – kiedykolwiek zwróciłby się przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu albo POLSCE?
Popatrzcie, kto zna i popiera Łazarza projekt – bo wy o nim jeszcze nic nie wiecie. Carcajou, Mariovan, Tomasz Urbaś i wielu, wielu innych. Przestańcie więc żyć w tej paranoi "agenturalności" i zacznijcie myśleć przyszłościowo. Jarosław Kaczyński ma już wariant awaryjny – gdy wygra niewystarczającą ilością głosów, jest skłonny poprzeć rząd ponadpartyjny. Wiecie dlaczego? Bo nie chodzi tu o partie i ugrupowania polityczne – tu chodzi o Polskę! Ale lepiej się dać zamknąć, jak ci Indianie w rezerwacie, byle tylko nie ustąpić na pół cala.
Zastanówcie się nad słowami Łazarza:
"Jakież to w końcu cudowne uzdrowienie ma spłynać na byłych wyborców PO, rozczarowanych ekipą Tusia, że nagle przejdą jednym krokiem do obozu, który przez lata interpretowali jako obcy im ideowo, moherowy i kaczystowski po prostu? Taki nagły zastrzyk zdrowego rozsądku? Nagle pukną się łapką w czoło "ależ byłem głupi, Kaczyński to jest to" i pałając nagłą miłością do pisiorów odważnie przyznaja sie przed sobą, że przez lata nie mieli racji, że wujkowi Jankowi, z którym się nie odzywa od zeszłej Wigilii (poszło o politykę) należą sie przeprosiny, a swoim kolegom z pracy nagle oświadczą, że przeszli na strone Obrońców Krzyża? Łapka w górę, kto na to liczy."
Nie tylko wśród tych, co są z drugiej strony barykady, są lemingi. Tam są lewe – tu są prawe.
Postawię na swoim, nawet jak Polskę szlag trafi, tak? A kysz, a kysz, zdrajcom, renegatom i myślącym inaczej.
Niezależnie od tego, że popieram działania Łazarza – budowy społeczeństwa obywatelskiego – jako członek Prawa i Sprawiedliwości, i tak zagłosuję na moją partię i Prezesa – do wyborów już będę mogła to zrobić, mieszkając w Warszawie.
Ciri