o. Krąpiec: "Komunizm, globalizm - krewni sobie służą wzajemnie". Obraz: XV-wieczne wyobrażenie "piekielnej paszczy" (Hellmouth) autorstwa Simona Marmiona

Kapitalny wywiad z o. Krąpcem przeprowadziła Lusia Ogińska (prywatnie żona Ryszarda Filipskigo – zagrał Hubala u Bohdana Poręby).

 

Polecam też:

„Zgorzkniały, obrażony na całe środowisko i dawnych kolegów, Filipski udaje się na emigrację wewnętrzną. Porzuca aktorstwo, wyprowadza się do Białowieży i tam wraz z kolejną żoną hoduje konie. Interes kwitnie.

Pisze książkę, czasem pojawia się w Warszawie, ale odrzuca kolejne role („Żeby nie zasrać sobie drogi do trumny”). Sielankę przerywa rozpad małżeństwa. Filipski traci dorobek całego życia. Opuszcza Zamojszczyznę, przez rok mieszka jak nędzarz w szałasie, czyta Biblię i czeka na śmierć.

Beznadziejna sytuacja zmienia się, kiedy aktor poznaje 20-letnią Lusię Ogińską, poetkę-patriotkę. Para zamieszkuje razem, rodzą się dzieci. Są szczęśliwi, choć bardzo biedni.

Mimo beznadziejnej sytuacji materialnej bezrobotny Filipski, który z rodziną mieszka w jednopokojowym obskurnym mieszkanku w Ursusie, w spotkaniu swojej ukochanej widzi bożą interwencję. Nawraca się.”

 

„Z zasady nie jestem przeciwny jakiemukolwiek człowiekowi z powodu jego przynależności narodowej, bo uważam taki pogląd za głupi, nie pozwala mi na to także moja religia, albowiem katolicyzm w swej istocie zobowiązuje do otwarcia się na zewnątrz, na każdego człowieka. To jednak nie zwalnia mnie od dawania świadectwa prawdzie: jeśli ktoś będzie twierdził, że stalinowską bezpieką rządzili aborygeni, to temu zaprzeczę – wyznał po latach, odpowiadając na zarzuty o swój antysemityzm. ”

http://aleseriale.pl/gid,10909,img,332442,fototemat.html

Ryszard Filipski (ur. Lwów, 1934 r.) w rozmowie z RAZ-em m.in. o kłamstwach Bronisława Wildstaina, o komuchach i solidaruchach, „okrągłym stole” i o tym, że nowi władcy Polski (po 89 r.) robią wszystko, by zabić miłość do Polski i zabić kulturę polską.

„Przyjaźń tej żmiji z orlęciem tyle samo warta co Niemca z Polakiem”

 

PS. Odnośnie samego pogrzebu (nie mylić z mszą pogrzebową, bo ta jest w piątek) Bohdana Poręby nic nie wiadomo – są starania, by spoczął w zaszczytnym miejscu, np. Aleii Zasłużonych na Powązkach. Podobno przed śmiercią Pan Bohdan dziwnie się zachowywał – biegał co chwila do łazienki i wymiotował… aż wreszcike zmarł. Sekcji nie przeprowadzano.