Przyjdź i zapisz się na listę chętnych do potrzymania namiotu!

 

 

 
   Czytam na stronie apel o zgłaszanie się chętnych do potrzymania namiotu Solidarnych i tym razem nie mogę już tego zdzierżyć i piszę, co następuje.
 
   Najpierw się trochę oburzę. To wstyd dla Warszawy i okolic, żeby w – o ile się orientuję – ponad dwumilionowej metropolii nie można było znaleźć wystarczającej ilości osób do „potrzymania” namiotu Solidarnych na Krakowskim Przedmieściu! Przepraszam, ale ciężka cholera mnie bierze, jak widzę takie apele! Nie ma w stolicy chociaż dobrych paru setek ludzi, którym los Polski leży na sercu i którzy wsparliby ten ruchomy skrawek Wolnej Polski?! 
 
   To Ewa Stankiewicz musi prosić o przyjście?! Ludzie, a gdzie są organizacje, zrzeszenia, harcerze, Solidarność? A PiS gdzie się podział? 
   Że co, że polityka? A przepraszam bardzo, polityka to jest obszar zadżumiony?! To znaczy, że daliśmy sobie wmówić, że polityka jest brudna? Przecież polityka to nic innego, jak troska o dobro wspólne – Polskę! 
   Że zaraz powiedzą w mediach, że opozycja albo inna prawica się miesza! Właśnie należy się tak mieszać!!! A jak inaczej!? 
 
   Nie widzimy, że dokładnie tego i TYLKO TEGO obawia się namiestnicze zaprzaństwo. Boi się solidarności i Solidarności Polaków.Boi się sytuacji, kiedy Polacy mówią sobie „W porządku, może i mamy do paru osób zastrzeżenia, ale dla Wolnej Polski wspólnie stajemy na straży i popieramy tych, którzy tym razem mogą dać nadzieję na suwerenność polityczną i gospodarczą oraz na rozliczenie Smoleńska. Stajemy w tym miejscu właśnie mimo różnic i zastrzeżeń – dla Polski. Jak przyjdzie normalny czas, to się to i owo wyhebluje.   ale teraz do namiotu marsz, ale to już!!!
 
    Wstyd i hańba! Gdybym nie mieszkał tak daleko od stolicy, to bym tam codziennie chodził. Jedynym problemem organizacyjnym Ewy Stankiewicz powinno być rozwiązanie problemu odpowiedniego zorganizowania tłumów Polaków, którzy codziennie przychodzą, aby pilnować namiotu!
 
    Pustki przy namiocie oznaczają tchórzostwo i kombinacje polityków. Zwycięstwo namiestniczych mediów i szyderstwo premiera i prezydenta – satysfakcję w geopolitycznych salonach z realizacji planu rozbicia Polski. Problem polega na tym, że spora część społeczeństwa bierze naskórek kolorowych reklam, sklepów i jad medialny za rzeczywistość. Zajrzyjcie pod spód, uderzy was taki odór gnicia, zdrady i zaprzaństwa, że wam się odechce wszystkiego. Byłoby smutne, gdyby jedyną drogą zderzenia się z rzeczywistością była katastrofa gospodarcza, ale kto wie, może tylko to przypomni wielu z nas o Polsce. Zawsze to coś, ale będzie bolało. 
 
   Wybór namiotu mniej kosztuje, a daje nadzieję na normalność. 
 
   A teraz do namiotu marsz, ale to już!!!
 
Jamci
 
Podpisuję się obiema rękoma pod tym (jak zwykle zresztą ze wszystkim co piszesz)
 
Ciri