Chyba przypadkowo poznałem prawdziwe źródło inspiracji projektanta PKiN.

 

 

 A zdarzyło się to podczas zabawy z Google. W pewnej chwili wylądowałem na forum architektów.

 

 

To jest Manhattan Municipal Building, zbudowany około roku 1910. Zresztą nie jest to jedyna taka budowla. Coś w podobnym stylu jest i w innych miejscach, choćby Terminal Tower w Cleveland, Ohio (1930). Taka była moda wśród budowniczych okazałych gmachów, na początku XX wieku w USA.

 

A więc Pałac Kultury i Nauki (im. Józefa Stalina) ma korzenie amerykańskie, choć konkretny plan przyszedł ze wschodu. Oczywiście, jest bardziej okazały niż burżuazyjne pierwowzory, jak to w przodującym wówczas ustroju, wypadało. 

 Wracałem kiedyś, jeszcze w PRL, autostopem do Warszawy. Wziął mnie autobus z wycieczką szkolną. Siadłem na końcu. Gdzieś tak na wysokości Raszyna, nastolatki zaczęły sobie pokazywać PKiN. Coś mnie podkusiło i uświadomiłem młodzież: 

– czy wiecie dlaczego ten pałac ma iglicę ?

– ???

– aby Polacy mogli go sobie w d*** wsadzić.

Salwy śmiechu szły falą, do przodu autobusu, przerywane tekstem „bo to ruskie zrobili”. Nauczyciel kręcił się  nerwowo, na bocznym fotelu obok kierowcy, co chwila odwracał zdziwiony.

No ale skoro to, w swojej istocie, amerykańskie, to może nie wypada się tak śmiać ?
 
„Whatta kinda church ?” –  ponoć zapytał Muddy Waters, na widok PKiN, wieziony z lotniska Okęcie na koncert w Hali Kongresowej (1976).