Naveen Jain z firmy Moon Express Inc. przedstawia plan wysyłania na Księżyc swojego robota w ramach konkursu Google Lunar X Prize.

(spolszczony tekst wywiadu dla Los Angeles Times)

 

 

Statystyczny człowiek potraktuje słowa o Księżycu jako przenośnię. Nie dotyczy to jednak Naveen’a Jain, 52-letniego przesiębiorcy internetowego, założyciela firmy Moon Express Inc.  Bierze ona udział w ambitnym  konkursie Google Lunar X Prize. Razem z innymi prywatnymi zespołami ubiega się o wysoką nagrodę za wysłanie własnego robota, na powierzchnię Księżyca, jeszcze przed rokiem 2016.

pl.wikipedia.org/wiki/Google_Lunar_X_Prize

Plany Jaina jednak na tym się nie kończą. W jego firmie myślą już o  masowych odwiertach skał księżycowych w poszukiwaniu drogocennych surowców. Ma też nadzieję na uruchomieniu usług komunikacji i transportu na Księżyc.

Opowiedział nam [Los Angeles Times] o swoich planach.

 

Po co lecieć na Księżyc ?

Interesujemy się Księżycem ze względów businessowych, nie hobbystycznych. Cały mój pomyślunek koncentruje się na tym jak połączyć naukę i przedsiębiorczość by rozwiązać występujące problemy. 

Projekt MoonEx sprawił, że zaczęliśmy myśleć o nieprawdopodobnych ilościach zasobów dostępnych na Księżycu. Księżyc nigdy nie był eksploatowany, z punktu widzenia przedsiębiorcy. Niemal każdy cal jego powierzchni został już odwzorowany, jednak nikt nie poskładał danych tak aby przeanaklizować te wszystkie bogactwa.

 

Jakiego rodzaju zasoby ?

Metale ziem rzadkich. Obecnie 80% pochodzi z Chin, które prowadzą politykę ograniczania ich eksportu. To znaczy – trzymają nas w szachu. Ale wiemy, że możemy zdobyć je na Księżycu.

 

Czym różni się MoonEx od lądowników z przeszłości ?

Choćby tym, że w chwili startu nie wiedziałem praktycznie niczego o Księżycu, jak i kosmosie. Ale właśnie to sprawia, że możemy zrobić to czego nikt inny nie zrobił.

W przemyśle kosmicznym dominowało myślenie o zbudowaniu możliwie wielkiego lądownika. Ja pomyślałem, dlaczego by nie zbudować czegoś możliwie małego. Zamiast łazika konstruujemy pojazd latający, samosterujący o  wielkości 5 na 5 stóp.

 

Ile to będzie was kosztować ?

Ideą jest zbudowanie systemu i lądowanie na Księżycu za kwotę poniżej 70 milionów dolarów. NASA wydała miliardy aby pokazać jak to się robi. Stąd możemy użyć już istniejących technologii.

 

Czy przekazując pałeczkę firmom, takim jak wasza, NASA rezygnuje ?

NASA nie rezygnuje ani z Księżyca ani z kosmosu. Oni to, po prostu, mówią: „patrzcie – odpowiednie gałęzie nauki i techniki zostały rozwinięte”. Nadchodzi czas dla sektora prywatnego – idźcie i róbcie business.

Teraz jest szansa dla rządu aby pójść jeszcze dalej. Mogą rozwijać technologię podróży na Marsa albo do Asteroidów.

Myślę, że rząd postępuje właściwie.

 

Czyj jest Księżyc ?

Ludzie pytają: „a jakie masz prawo tam lecieć i to robić ?” A przecież to podobnie jak z wodami międzynarodowymi, które nie są czyjąś własnością. Możesz tam łowić ryby, to co  złowisz jest twoje. Możesz tam wiercić, a nafta, którą wydobędziesz jest twoja. Ale te wody nadal nie są twoje. I jaka to różnica w przypadku Księżyca ?

 

Z jakim największym technicznym wyzwaniem się zetknąłeś ?

Nie ma wyzwań technicznych. Istnieje technologia rakietowa – ale to dobrze rozpoznana technologia. Wszystko co staramy się zrobić to połączyć te różne techniki, w możliwie optymalny sposób aby zredukować koszty.

 

A czy możesz nakreślić jak ten lądownik dotrze sam na powierzchnię ?

Tak, musimy dopracować procedury – na ostatnią milę, na ostatnie 10 stóp. Problemem jest odpowiednie wyhamowanie, sterowanie odrzutem, wylądowanie we właściwym miejscu i możliwość przemieszczania ladownika.

 

Oprócz importowania zasobów z powrotem na Ziemie chcesz wysyłać różne rzeczy na Księżyc, tak ?

Rozpytujemy ludzi: „jakie ma znaczenie dla Ciebie Księżyc – czy zapłaciłbyś aby coś tam wysłać?”.

Toż to najlepsza kapsuła czasu jaką można znaleźć, nic się tam nie psuje – nawet ślady stóp astronautów pozostają nietknięte. No więc: czy zapłaciłbyś 20 dolarów aby wysłać tam zdjęcie rodzinne ? Może chcesz wysłać DNA twojego psa lub kota ? A może prochy dziadka ?

Budujemy platformę, która umożliwi wysyłanie tam różnych rzeczy, jak również sterowanie nimi przez Internet. Można jedynie zgadywać co ludzie zechcą zrobić …  Przykładowo: wszyscy wiemy do czego służy iPhone, ale kto mógł zgadnąć, że zastosowaniem numer 1 będzie gra w strzelanie ptaszkami do świnek ?

 

Jakie są wasze związki z NASA ?

Mamy z nimi umowę, która umożliwia stosowanie technologii NASA jak również wynajmowanie ich do pracy dla nas. NASA jest też współorganizatorem tego konkursu Google Lunar z nagrodą 30 milionów dolarów. Jesteśmy jednym z trzech działających zespołów.

Technologię wznoszenia pojazdu [nad Księżycem] testujemy w NASA Ames (Research Center) w Mountain View.

 

Jak myślisz, kiedy możecie wystartować ?

Obecnie celujemy na koniec roku 2013. Za dwa lata.

 

Czy naukowcy użyja MoonEx do swoich badań ?

Oczywiście ! To będzie misja naukowa, misja konsumencka, misja business’owa.

 

Wyobraźmy sobie dzień, gdy różne pojazdy jeżdżą po Księżycu a praca wprost wre. Kiedy możemy spodziewać się takiej przyszłości ?

Według mojego przeczucia – za pięć lat.

 

Czy spodziewasz się, że MoonEx przyniesie zysk ?

Nie robilibyśmy tego, jeśli nie myśleli byśmy o dochodowym business’e.

 

By Eryn Brown, Los Angeles Times
December 9, 2011, 6:57 p.m.
Copyright © 2011, Los Angeles Times

 
Oryginalny materiał: 
 
Spolszczenie: Pirx.
 
Naveen Jain. (Amerykanin pochodzenia hinduskiego)
 
Spośród różnych wywiadów wybrałem powyższy (z LA Times), ponieważ w skrócie przedstawia różne aspekty projektu nie koncentrując się na sprawach technicznych. 
 
Osobom, które ten temat zainteresował, polecam również wywiad opublikowany w space.com: www.space.com/13615-moon-express-lunar-lander-naveen-jain-interview.html