„- Nie będzie dla nikogo wygodnej prawdy. Będzie taka prawda, jaką udokumentują prace naszej komisji”, „- Od nas, od polskiego rządu macie prawo oczekiwać, jestem przekonany, że tym oczekiwaniom sprostaliśmy, aby Polska spokojnie i stanowczo…”

 

 

 

Przemówienie premiera przerwały padające z galerii sejmowej okrzyki: "hańba", "zdrada", "to nie jest polski premier", "Trybunał Stanu". „- To jest kolejna ilustracja tego, jak trudne okoliczności towarzyszą pracy polskiego rządu, kiedy chce doprowadzić do pełnego wyjaśnienia okoliczności katastrofy” – skomentował Donald Tusk.  

 

„W długich i skomplikowanych i trudnych dziejach naszego narodu, bywało, że traciliśmy wolność, ale nie traciliśmy godności. Pod kierownictwem premiera Donalda Tuska idzie ku temu, że stracimy godność, a wolność też będzie zagrożona.” – Jarosław Kaczyński na debacie sejmowej w dniu 19-01-2011 r.  

 

 

W dniu poprzedzającym debatę, polska komisja badająca okoliczności katastrofy upubliczniła nagrania rozmów rosyjskich kontrolerów wieży smoleńskiego lotniska. Według polskich ekspertów, kontrolerzy działali pod presją, popełnili wiele błędów, co doprowadziło do wprowadzenia w błąd polskich pilotów podczas próby lądowania.

MAK w opublikowanym 12 stycznia 2011r. raporcie obarczył stronę polską odpowiedzialnością za katastrofę pod Smoleńskiem. Według Rosjan, polscy piloci działali pod presją, aby wylądować, w bardzo złych warunkach pogodowych. MAK nie stwierdził natomiast uchybień po stronie rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska.

Raport ten można porównać jedynie do raportu Budrenki w sprawie Katynia – tym którzy nie pamiętają – raport ten (po opublikowaniu kłamliwie dowodził, że mordu na polskich oficerach z obozu w Kozielsku dokonali w Katyniu hitlerowcy jesienią 1941r., podczas gdy prawda po 50 (dopiero!) latach została głośno powiedziana, jakkolwiek jest jedną z wielu zbrodni bez kary. Czy na PRAWDĘ o Smoleńsku przyjdzie nam równie długo czekać?

Debata z dnia 19 stycznia 2011r. w polskim sejmie przypomina cyrk, albo satyrę z lat 90-tych pod nazwą „Polskie Zoo”. I jako żywo przypomina orwellowski „Rok 1984”. Szary, przeciętny obywatel manipulowany od 9 miesięcy przed media rządowe – bo już nie publiczne, skoro nie przekazują tego, co większość obywateli ma do powiedzenia – z oburzeniem i nienawiścią patrzy i nie słucha ponownie „jątrzących nienawistnie” przeciwko umiłowanemu „Słońcu Peru”.

Platforma Obywatelska a myślozbrodnia

Fakty padające z mównicy – o zaniechaniach, zaniedbaniach, mataczeniach i wręcz kłamstwach polskiego rządu i ministrów – stoją w rażącej sprzeczności do radosnego trelu ekipy rządzącej, w stylu : „…macie prawo być dumni z tego jak Polska przeszła przez te kilka miesięcy…”, „państwo polskie zdało ten trudny egzamin”, „szczególnie w pierwszych tygodniach możliwość pełnego lub prawie pełnego dostępu do wszystkich materiałów, które nas interesowały" (w odniesieniu do zastosowania konwencji chicagowskiej w badaniu przyczyn katastrofy).

Zachowanie marszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego – którego sławetne powiedzonka o tym, że „nienawiść zalewa mu mózg” – świadczy o tym jedynie, że nienawiść ta wylewa mu się już uszami. Patrząc zarówno na posiedzenie komisji w dniu 18 stycznia, jak i w dniu następnym na jego popisy chamstwa i obłudy w sejmie, jako żywo stanęły mi zeszłoroczne obrady w parlamencie ukraińskim, kiedy to parlamentarzyści obrzucali się – o ile mnie pamięć nie myli – jajkami. Należy tu dostrzec odwagę naszego rządu (i marszałka również) – jakoś parasoli na ich wyposażeniu nie dojrzałam.

 

 

Marszałek Stefan Niesiołowski na obradach komisji 

  i   Sejmu.

 

Widać strach premiera i jego ministrów sięga zenitu, skoro w odruchu samoobrony i wyjścia z tej matni, w jaką się zapędził, podejmuje tak niezrozumiałe kroki, jak złożenie skargi na Prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Beatę Kempa oraz Antoniego Macierewicza do komisji etyki :

– o ukaranie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego m.in. za sformułowanie, że „sianie nienawiści przez PO jest cynizmem i grą, która kosztowała życie ok. 100 osób”,

– o ukaranie Beaty Kempa m.in. za zapytanie premiera Donalda Tuska, czy wie „na jakiej jest ścieżce i na jakim kursie”, a także „kto go naprowadza i z jakiej wieży”,

 

 

– o ukaranie Antoniego Macierewicza m.in. za słowa „Nie było w dziejach państwa polskiego takiego zaprzaństwa” w odniesieniu do działań polskich władz ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej podczas posiedzenia połączonych komisji obrony narodowej, sprawiedliwości oraz infrastruktury.

Klub premiera nie wyklucza, że zdecyduje się wnioskować o ukaranie również innych posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tak wygląda obecnie wolność słowa w Polsce, a zwłaszcza w Polskim Sejmie.

„- Mamy sytuację ciężkiego, napiętego sporu z Federacją Rosyjską (…) przyjęcie tego raportu (MAK) przez komitet rządowy FR (…) było aktem i realizowanym zamiarem o celach politycznych – a te cele polityczne to degradacja pozycji Polski w stosunkach z FR, ale także w wymiarze międzynarodowym” – Ludwik Dorn.

Godność państwa polskiego, jego suwerenność i niezawisłość, jak i godność narodu polskiego są – jak słusznie zauważył Prezes PiS, Jarosław Kaczyński – zagrożone, a rząd robi z nas pośmiewisko wobec Europy i całego świata.

Bezcenna rzecz…

Fragment przemówienia ministra Józefa Becka z 5 maja 1939r.

„Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest HONOR.”

Polska Racja Stanu wymaga zachowań i słów takich jak prezentowane przez ministra Józefa Becka – i nie bójmy się głośno powiedzieć kłamcom – NIE!

 

CIRI