Czas Bożego Narodzenia niech będzie również przestrzenią oznaczoną tym,co od wieków polskie.Pilnujmy tego wszystkiego,gdyż tak oznaczona przestrzeń polskości trwającej wiernie przy stajence.Będzie nam pomocna przez cały czas trosk i zmagań o Ojczyznę

 

 

 

Kończy się czas Adwentu i zbliżamy się z każdą chwilą do ponownego przeżywania Tamtej Nocy, podczas której Niebo objawiło swoją pokorną potęgę w betlejemskiej stajence i dało nam dar największy. Dar ocalenia i obietnicę zbawienia. Do Maryi i Józefa z Dzieciątkiem przybyli pasterze, zostawiwszy na ten czas swoje zajęcia, aby pokłonić się Bożemu Maleństwu. 
 
Czas kończącego się oczekiwania i świętowania Narodzenia Pańskiego przeżywajmy w naszych sercach, tych nędznych i skromnych stajenkach, i niech Światło nadziei oświeci je i doda otuchy oraz wskaże drogą. Przeżywajmy ten czas w rodzinach. Zostawmy wszelkie troski, odrzućmy medialne podszepty i niepokoje. 
 
Od tamtego kwietniowego poranka szczególnie trudno nam się radować. Serca mamy ciężkie, a i przyszłość zdaje się rysować niewyraźnie. Martwimy się, że tak dużo z nas wydaje się nie przejmować losem naszego polskiego domu, naszej polskiej stajenki. Wielu z nas zastanawia się, jak trafić do serc ogłuszonych fałszem i ułudą.
 
Tym bardziej trzeba nam nabrać sił. Czas Bożego Narodzenia niech będzie również przestrzenią oznaczoną tym, co od wieków polskie. Oznaczmy ją więc w rodzinnym otwartym gronie choinką, skromnymi podarunkami, prostym polskim jadłem, modlitwą przy wigilijnym stole, dzieleniem się opłatkiem, wspólnie śpiewanymi kolędami i nocną Mszą pasterską. Pilnujmy tego wszystkiego, gdyż tak oznaczona przestrzeń polskości trwającej wiernie przy stajence. będzie nam pomocna przez cały czas trosk i zmagań o Ojczyznę. 
 
Zapachy świątecznych potraw, uśmiechy na twarzach bliskich, uważne wsłuchiwanie się w wyznania, opowieści i wzajemne, pełne pokory i przebaczenia, służenie sobie. Kolędowa modlitwa, pamięć o nieobecnych i to Boże Dziecię, które już teraz zdaje się wskazywać na przyszły krzyż. Tak historia Święta uczy nas nadziei i realizmu i niech w tych, otwartych na Niebo, granicach tkwi nasza Polska. 
 
Zasiadając do wigilijnego stołu znowu, chcąc nie chcąc (niestety są wśród nas tacy, którzy tego nie chcą) ustawiamy się w niekończącej się procesji polskiego świętowania Narodzenia Pańskiego. A to wśród swoich, a to w leśnym ukryciu, a to na nieludzkiej ziemi, a to znowu na dalszej czy bliższej emigracji, czy za więziennymi kratami. Dlatego właśnie na każdym białym opłatku, w słowach choćby najweselszej pastorałki widnieje też krzyż, i krzyż ów nie jest stąd obcy żadnej polskiej rodzinie. Poza tym, że przypomina nam o powadze rozpoczynającej się właśnie w lichej stajence wielkiej świętej historii, to jest też znakiem i miejscem, wokół którego gromadzić się mogą wszelkie polskie łzy, żale i cierpienia. Mało to razy przyszło nam łamać się opłatkiem, słysząc zza okien wrogie odgłosy milicyjnych i żołnierskich kroków, odgłosy strzałów i łomot toczących się polskimi ulicami opancerzonych pojazdów? Mało to razy przyszło nam śpiewać kolędy i wsłuchiwać się we wrogie kroki ludzi, którzy potrafili wpaść z hukiem do domu i zabrać nam naszych ojców i braci? A mało to razy opłatek zroszony był łzami matek, które opłakiwały zabitych lub uwięzionych mężów i synów?
 
Nie wolno nam o tym zapomnieć i dlatego też polskiego krzyża musimy strzec tak samo jak zatroszczyć się musimy o wszelkie formy tego wszystkiego, co stanowi polską tradycję obchodzenia świąt i w ogóle polskość jako taką. Inwentaryzacja polskości i wierne jej zachowywanie pozwoli nam z czasem znaleźć w niej sposoby odzyskania i odbudowania Ojczyzny, przywrócenia powszechnego szacunku dla polskiego munduru, dla wdowich łez i dla krzyża!
 
Jednak pierwszym warunkiem jest wyciszenie serc i skupienie się w nadchodzących dniach na chwili, gdy Boża wszechmoc przybrała kształt bezbronnego Dziecięcia i to w procesji do Niego zanieśmy, i łącząc stajenkę z krzyżem, czyli darem Mszy Świętej, ofiarujmy mu wszystkie nasze polskie sprawy. 
 
 
Wśród nocnej ciszy, głos się rozchodzi;
Wstańcie pasterze, Bóg się wam rodzi;
Czem prędzej się wybierajcie, do Betlejem pospieszajcie
Przywitać Pana.
 
Poszli, znaleźli, Dzieciątko w żłobie
Z wszystkiemi znaki, danymi sobie;
Jako Bogu cześć Mu dali, 
A witając zawołali
Z wielkiej radości.
 
Ach witaj Zbawco z dawna żądany!
Cztery tysiące lat wyglądany;
Na Ciebie króle prorocy
Czekali, a Tyś tej nocy 
Nam się objawił.
 
I my czekamy na Ciebie Pana;
A skoro przyjdziesz na głos kapłana,
Padniemy na twarz przed Tobą,
Wierząc, żeś jest pod osobą
Chleba i wina.
 
GLORIA
 
Pienia Aniołów brzmią pod niebiosy.
Śpiewajmy z nimi wspólnymi głosy:
Chwała Bogu w wysokości,
A ludziom na tej niskości
Niech pokój będzie!
 
Ojcze przedwieczny, Królu na niebie!
Coś nam dał Syna, wielbimy Ciebie:
Chwała Bogu w wysokości,
A ludziom na tej niskości
Niech pokój będzie!
 
CREDO
 
Wierzę w jednego Boga na niebie:
Ojca, co ten świat stworzył dla Siebie;
I w Jezusa, Syna Jego,
We wszystkim Ojcu równego,
Pana naszego.
 
Który chcąc zbawić, nas ludzkie plemię:
Z górnych niebiosów zstąpił na ziemię:
Z Ducha Świętego poczęty,
Rodzi się między bydlęty
Z Maryi Panny.
 
SANCTUS
 
Śpiewajcie wespół głosami swymi
Anieli w niebie, a my na ziemi:
Święty, Święty, zawsze Święty
Bóg zastępów niepojęty
W swym majestacie!
 
PODNIESIENIE
 
Zawitaj Jezu dziś narodzony,
A w Sakramencie tym utajniony!
Padamy na twarz przed Tobą,
Wierząc, żeś jest pod osobą:
Chleba i wina.
 
AGNUS DEI
 
Baranku Boży, co ludzkie winy
Przyszedłeś gładzić, Boże jedyny
I zaraz od narodzenia
Rozpoczynasz Swe Cierpienia
Przepuść nam Panie!
 
Jamci