2 sierpnia 1955 r w więzieniu Mokotowskim wykonano wyrok śmierci na jednym z najwierniejszych żołnierzy rządu RP w Londynie, mjr Jerzym Lewszeckim, który zeznawał przed Komisją Specjalną Kongresu Stanów Zjednoczonych.

 

 

Komisja ta badała okoliczności zbrodni w lesie katyńskim. Komisja Kongresu obciążyła katyńską zbrodnią wojska ZSRR.
 
PAMIĘTAJMY O BOHATERACH – major Jerzy Lewszecki (1913-2 sierpnia 1955)
 
Jest to postać niezwykła dzięki swojemu osamotnieniu.
 
Był on wysłannikiem, emisariuszem polskiego rządu z Londynu. Przybył dobrowolnie z „wolnego kraju” do obszaru zniewolonego przez stalinizm i polską odmianę komunizmu. Ośrodki polityczne na obczyźnie chciały zdobyć konkretne i prawdziwe informacje o sytuacji Polski. A tam powstało państwo totalitarne uznające dyktat Stalina i jego wiernych popleczników. Ławłentija Berii, Wiaczesława Mołotowa oraz Bolesława Bieruta, czerwonego dyktatora nad Wisłą.
 
Jerzy Lewszecki przekroczył Nysę Łużycka w listopadzie 1953 roku, a w marcu 1954 został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. 19 marca 1955 r. został skazany na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie.
 
Mjr Jerzy Lewszecki nie był „amerykańskim szpiegiem z CIA”, ale emisariuszem prawowitego rządu, który miał poznać prawdziwą sytuację w Polsce. Był to czas zniewolenia. Rozwinęła się ideologia głosząca totalitarne zasady Stalina. Zostało zlikwidowane niezależne sądownictwo, zniknęły niezależne stowarzyszenia, nie odrodziły się żadne partie polityczne poza PZPR. Władcy Polski, elita komunistyczna poszukiwała „wrogów”, odbyły się procesy oficerów polskich sprzed 1939, skazywano żołnierzy AK i WiN, wyłapywano jakichkolwiek działaczy społecznych i osadzano ich w więzieniu Mokotowskim, Rawiczu, Wronkach…
 
Poszczególne departamenty Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wykorzystywały naiwność polityków polskich mieszkających na Zachodzie, wprowadzając swoich wywiadowców do struktur polskiego państwa na wychodźstwie. W roku 1952 ujawniła się wśród polskiej emigracji „afera Bergu”. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego rozwijało operację „Cezary”, wielka mistyfikację o istnieniu V Komendy WiN-u. Mjr. Jerzy Lewszecki przybywając do kraju miał rozjaśnić te sprawy i zdobyć informację o Polsce po śmierci Stalina.
 
Pod koniec czerwca 1953 został aresztowany Ławłentij Beria kierujący NKWD, ale w Polsce stalinizm rozwijał się według dyktatu Bolesława Bieruta.
 
 
Do tego smutnego kraju przybył mjr. Jerzy Lewszecki ostatni emisariusz, świadek wolności i prawdy.
Był jednym z ostatnich oficerów „z Londynu” na którym wykonano wyrok śmierci. Pamiętajmy o bohaterach właśnie wtedy gdy odkrywamy ich szczątki i badamy ich DNA.
 
Krzysztof Dowgiałło