Pod-pomnikiem-w-Łężycy-k.-Zielonej-Góry1-1024x767

Wśród zbrodni ludobójstwa na narodzie polskim żadna nie jest tak przemilczana jak mord na ok. 250-ciu tysiącach polskiej ludności zamieszkującej Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej,

dokonany przez kolaborujące z Niemcami ukraińskie organizacje OUN i UPA.

Tragedia Polaków zamieszkujących Kresy rozpoczęła się od wkroczenia Armii Czerwonej z „bratnią pomocą” w dniu 17 września 1939 – czyli od IV Rozbioru Polski. Cel był jeden – dokonać całkowitej eksterminacji Polaków na tych ziemiach. Zaczęły się masowe deportacje ludności polskiej, grabieże, zajmowanie całych majątków i mordy przy współudziale dużej części kolaborującej ludności żydowskiej i ukraińskiej, w niewielkim stopniu białorusińskiej. Niemal w całości zlikwidowano warstwy bardziej wykształcone, co było brzemienne w skutki w późniejszym okresie.

To, co się wydarzyło 11 i 12 lipca 1943 r. nie było pierwszą masową zbrodnią nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia – do takich dochodziło od wiosny 1943 roku, a nawet wcześniej – lecz pierwszą tak precyzyjnie zaplanowaną, zorganizowaną i przeprowadzoną na tak wielka skalę. Bandy UPA działały zgodnie z czerwcową (1943 r.) tajną dyrektywą terytorialnego dowództwa UPA – „Piwnycz”, wydana przez Romana Dmytro Kłaczkiwskyja – „Kłyma Sawura”, która nakazywała całkowitą fizyczną likwidację ludności polskiej.

Walkę o ocalenie z niepamięci i przywrócenie Polakom wiedzy o tej zbrodni podejmuje wielu Polaków. Jednym z nich jest Piotr Szelągowski z Poznania, którego miałam zaszczyt poznać osobiście kilka dni temu, choć nasza wirtualna znajomość jest dłuższa ze względu na wspólnotę zainteresowań historią Polski (a raczej białymi plamami na niej).

Piotr jest założycielem portalu bezprzesady.pl – tematycznie poświęconemu głównie właśnie Kresom i krzewieniu wiedzy o zapomnianych zbrodniach na narodzie Polskim,

fundatorem tablicy Dzieciom Kresów zamordowanym przez bandy OUN-UPA, odsłoniętej w dniu 6 października br. pod Pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich w Łężycy koło Zielonej Góry

oraz autorem konspektu scenariusza do filmu „Zapomnij o Kresach” (do którego nawiązał w swojej książce „Nie zapomnij o Kresach” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, służąc jednocześnie pomocą przy jego powstaniu), wydanego w nakładzie 30 tys. z dodatkiem Wiedzy i Życie o tytule Inne Oblicza Historii.

Miałam okazję gościć Piotra wraz z kolegą w ich drodze powrotnej z Olsztyna, gdzie na zaproszenie Piotra Lisieckiego – prezesa olsztyńskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia pojechali na prelekcję o ludobójstwie na Kresach oraz prezentację filmu.

Gorąco polecam obejrzenie tego materiału.

Z autorem można się skontaktować poprzez portal bezprzesady.pl oraz przez PW do mnie.

Publikuję za zgodą autora treść ulotki o Stasi.

POMÓŻCIE 5 letniej Stasi Stefaniak!!! (Nie dajcie jej umrzeć po raz drugi!!!)

Nazywała się STASIA STEFANIAK. Miała 5 lat, kiedy ją brutalnie zamordowano rozpruwając brzuch i łamiąc ręce i nogi.
Tylko za to, że była Polką.
Pozwólmy jej, aby o tym opowiedziała:
„Miałam 5 latek, kiedy w nocy 8 maja młody Ukrainiec w czapce z ”tryzubem”,
Pchnął mnie bagnetem w brzuszek i mój malutki dziecięcy świat nagle się zawalił.
Zastanawiam się, dlaczego to uczynił, ale nie znajduję odpowiedzi…
Może nie umiem jej znaleźć w końcu mam tylko 5 lat…
Przebywam od tamtego dnia w „ZACISZU”.
Razem z dwoma moimi chłopczykami, towarzyszami zabaw z podwórka.
Nie wiemy, dlaczego nas zabili.
Żołnierze bandy o nazwie Ukraińska Powstańcza Armia najpierw zabili chłopczyków
Dwóch miłych roześmianych, blondynków, na zawsze zamykając im buzie…
Potem zaatakowali mnie – małą bezbronną dziewczynkę.
Jeden z nich mocno mnie chwycił za moje małe rączki, po czym wyłamał mi je. Jak bardzo mnie to bolało? Krzyczałam i płakałam. Drugi chwycił mnie za nóżki i połamał je.
Mój rozpaczliwy dziecięcy, płacz nie przeszkadzał im, śmiali się….
Trzeci, chyba ten najodważniejszy, wbił bagnet w mój mały brzuszek i rozpruł go.
To, co był moim – w n ę t r z e m znalazło się na z e w n ą t r z.

Stasia-Stefaniak-ofiara-zbrodni-UPA-

[Zdjęcie] {KOLONIA KATERYNÓWKA Gmina Rożyszcze Pow. Łuck
Ofiary napadu UPA na kolonię w nocy z 7 na 8 maja 1943 Dwóch synków Piotra Mękali i Anieli z Gwiazdowskich
Między chłopcami Stasia Stefaniak lat ok. 5 której rozpruto brzuch i powyłamywano ręce i nogi.
Córka Polaka Stanisława i Ukrainki Marii z Bojarczuków. Źródło skanu:
W.E. Siemaszko Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów Ukraińskich na ludności polskiej… TOM II W-wa 2000 Von Borowiecky zdjęcie Nr 46}

Mój wygląd musiał ich chyba bardzo śmieszyć, bo zaczęli rechotać wołając jednocześnie: „Tak treba robyty z Lachami !”
A ja umierałam w cierpieniu…
Zawsze lubiłam żołnierzy i czułam się przy nich bezpiecznie, ale choć byłam taka mała, to przecież wiedziałam, że żołnierze walczą z żołnierzami, ale nigdy z DZIEĆMI.
Dlaczego w takim razie zrobili mi to? Dlaczego „walczyli” ze mną – dzieckiem przecież ja nie byłam żołnierzem?
Czy to byli naprawdę żołnierze?
Patrzę na to, co się dzieje na ziemi, po której już nie stąpam, i płaczę ( w „ZACISZU” się nie śmiejemy – nie nasze roczniki)
Bo tym „bohaterom”, „rycerzom” stawia się pomniki, moja kochana ojczyzna pielęgnuje ich pamięć. NIE MOJĄ, zamordowanego bezbronnego dziecka, – a ICH: MORDERCÓW.
Mnie nikt nie postawi pomnika,
(na ogół dzieciom się nie stawia, bo jeszcze nic wielkiego nie zrobiły- ja tylko umarłam w męczarniach).
Mój Boże, co ja takiego zrobiłam, że tak strasznie i okrutnie mnie zabili?
Czy dlatego to zrobili bo moja Mamusia wyszła za Tatusia, który przecież był dobry i mocno mnie kochał. Tatuś mówił inaczej niż Mamusia; po polsku – Mamusia mówiła po ukraińsku. A poza tym, dlaczego wywlekli moje wnętrzności?
Do dziś się wstydzę tego wyglądu, choć, jak to przyjęte w „ZACISZU”, nikt nie zwraca na to uwagi.
Ze mną jeszcze nie było najgorzej, bo mogę patrzeć i mówić, a co z tymi dziećmi, którym odrąbano siekierami głowy? Poćwiartowano? Spalono żywcem?
Ani nie widzą, ani nie porozmawiają, a i poznać ich nie można.
Najlepiej jeszcze wyglądają wśród nas ci, których zakopano żywcem, uduszono, lub wrzucono do studni, do lodowatej wody.
Patrzę z góry, i martwię się, bo w Polsce wszyscy o nas zapomnieli. Nie chcą pamiętać tysięcy nas, którzy tu jesteśmy w „ZACISZU”, i nie śmiejemy się. Od wielu lat cisi i martwi.
Zginęliśmy w wyniku, jak to mówią w naszym polskim kraju – „wojny bratobójczej”. To znaczy, że ja 5 letnia dziewczynka, moi chłopcy z podwórka i tysiące innych dzieci walczyliśmy z Ukraińską Powstańczą Armią…
I trzeba było nas spalić, poćwiartować, zakopać, udusić, zatłuc siekierami, utopić, zamordować… I to była ta „walka”.
A 140 tysięcy przesiedlonych Ukraińców, w dużej części rodzin tych „żołnierzy”, dla naszych polskich przywódców, to mają być ofiary LUDOBÓJSTWA. A ja???
NIE JESTEM OFIARĄ tego słowa na „L”, którego tak się boją używać w stosunku do nas?
Boże! Ile bym dała żeby być przesiedlona w tym ich „ludobójstwie”, „ludobójstwie” o nazwie akcja „Wisła”. Żyłabym. I pewnie teraz bym dobrze się miała, bo ci wszyscy przesiedleni mają się dobrze. Państwo polskie i rząd o nich pamięta. Dotują ich pismo „Nasze Słowo”. To może i o mnie, małej 5 letniej dziewczynce, też by pamiętali… I zapominają o 80 tys. Ukraińców wymordowanych z nami…
Minęła już kolejna rocznica mojej śmierci. Lata lecą…, nic się nie zmienia…
Jest mi smutno i płakać mi się chce. Bo może znów SEJMY naszych krajów ZDRADZĄ pamięć o mnie i moich kolegach z podwórka i tysiącach, dziesiątkach tysięcy innych zakatowanych w tamtych latach – i odrzucą lub zniekształcą PRAWDĘ. UPA I BANDERA są już Bohaterami Ukrainy. Może zostaną też i Bohaterami Rzeczpospolitej? BO czy Juszczenko i Kaczyński, to byli przyjaciele? Nie wiem… I wtedy ja, mała 5-letnia dziewczynka, która nie żyła za długo i nie nacieszyła się słoneczkiem, trawką, zabawą, Miłością i innymi miłymi rzeczami na świecie,…
JA STASIA STEFANIAK lat 5 – u m r ę po r a z d r u g i .
Może córka śp. Prezydenta zaopiekuje się mną? Ona jest teraz sierotą, wie co to za ból… Byłoby mi znacznie lżej.
Tu w „ZACISZU” wiemy, że już niedługo umrą ostatni świadkowie i wtedy będzie łatwiej kłamać nacjonalistom ukraińskim w Polsce i na Ukrainie.
I nikt już o mnie nie będzie pamiętał; bo nikt nie chce.
I będzie to najnikczemniejsza rzecz, jaka się może przytrafić nam w „ZACISZU”.
Już nikt w Polsce nie chce być Polakiem, każdy za to chce mieć dużo pieniędzy.
I to jest dla Was najważniejsze? Dla Waszych dzieci? Nie wiem, czy ja się już przez te 67 lat w swoich myślach zatraciłam.
Ja już chyba tylko na cud mogę liczyć. Naprawdę, nie wiem.
Mój adres obecny:
„ZACISZE”, ulica Dzieci Wołyńskich śp. Stasia Stefaniak
Kolonia Katerynówka
gmina Rożyszcze,
powiat Łuck WOŁYŃ
Photo Stasia – adres zdjęcia w lepszej jakości.
Następne zdjęcie nr 83, to zdjęcie z pogrzebu całej rodziny. Rodzice Stasi zostali zamordowani razem z nią, za to, że się pokochali, chociaż byli innej narodowości, a Stasia była pięknym owocem tego związku. Małym skarbem, jakich wiele dziś otaczamy naszą opieką i miłością.
Ona jednak nie miała szansy na przeżycie dłużej, niż P I Ę C I U lat.
Nie pozwolili więcej cieszyć się życiem tej małej dziewczynce ludobójcy z pod znaku OUN UPA. Z A P O M N I M Y?
POLACY i UKRAIŃCY! tylko w naszych rękach Pamięć po Stasi Stefaniak, dziesiątkach tysięcy innych okrutnie torturowanych i zamordowanych
przez UPA Polaków i Ukraińców i innych narodów. Uczcijmy ich P A M I Ę Ć należycie. Nie pozwólmy, aby zbrodnia nie została nazwana po imieniu: L U D O B Ó S T W O

Pamięci Ludobójstwa na Kresach 11 lipca: Dzień Pamięci Ludobójstwa dokonanego przez OUN UPA na Ludności Polskiej Kresów Wschodnich.