Ależ tak! To nie political fiction! Hitlerowskie Niemcy mogły być pokonane przez Polskę wraz z Francją, gdyby doszło do wojny prewencyjnej przeciw przyszłemu mega-agresorowi. Najlepszą obroną (przed agresorem) jest atak.

Józef Piłsudski był bardzo dobrze zorientowany co do kierunku, w jakim zmierza polityka niemiecka po dojściu Hitlera do władzy. Wysunął więc propozycję wspólnej z Francją wojny prewencyjnej. Powodem do wojny było pogwałcenie przez Niemcy traktatu wersalskiego, a mianowicie powiększenie sił Reichswehry (armii niemieckiej). Niestety, propozycja Marszałka została przez Francuzów odrzucona. A przecież w roku 1933 Niemcy były znacznie słabsze militarnie od Polski wraz z jej sojuszniczką.

 

Nie pozostało więc nic innego, jak zadowolić się zawarciem traktatu o nieagresji. Było to tylko odwleczenie konfliktu polsko-niemieckiego do czasu, gdy Francja i Wielka Brytania uświadomią sobie, że zbrojne poparcie Polski leży w ich własnym interesie narodowym.

 

Nowa okazja do wojny prewencyjnej nadarzyła się w 1936 r. Wojska niemieckie na rozkaz Hitlera wkroczyły do zdemilitaryzowanej Nadrenii, czyli na pogranicze Francji. Francja musiała jakoś zareagować. Liczył się z tym Hitler, który zamierzał dokonać odwrotu, gdyby Francuzi zareagowali zbrojnie. Polski minister spraw zagranicznych Józef Beck oświadczył ambasadorowi francuskiemu, że gdy Francja zareaguje zbrojnie na samowolę niemiecką, to armia polska stanie u boku francuskiej. Niestety, Francuzi ograniczyli się do protestów na papierze. W roku 1936, mimo szybkiego tempa zbrojeń, Niemcy byli jeszcze słabi. Mogli być łatwo pokonani przez alians polsko-francuski. Francuscy politycy jednak zmarnowali drugą (po 1933 r.) doskonałą okazję, aby tanim kosztem pokonać Hitlera. Być może utracili kontakt z rzeczywistością polityczną, a być może byli nastawieni pacyfistycznie. Część z nich była już wówczas prohitlerowska (jak ambasador w Madrycie Petain). Z kolei politycy polscy nie zdawali sobie sprawy, że Francuzi już wówczas roili sobie, że jest możliwe skierowanie agresji niemieckiej wyłącznie na wschód, przeciw ZSRR, a choćby i przez ziemie Polski po drodze.

Jacek Bińkowski