Jesteśmy maluchy – grzeczne i słodkie. Urodziłyśmy się 5 miesięcy temu ze ślicznej mamusi, która już znalazła swój domek. My też chcemy mieć swojego człowieka, który będzie nas kochał, drapał za uchem, przytulał i brał na kolana.

 

 

To ja – Flip. Jestem z natury raczej flegmatyczny, jak mój filmowy odpowiednik. Za psami mojej opiekunki nie przepadam, bo to wariaty są i ciągle próbują mnie rozdeptać. Chowam się wtedy między fotelami, żeby przeczekać ich szaleńcze skoki.

A to jestem ja – Flap. Mnie tam żaden pies nie podskoczy, bo wiem do czego służą pazurki. Uwielbiam ganiać za piłeczkami i korkami od wina. Tylko ciągle gdzieś mi się chowają pod komodą i musze się tam wczołgiwać w ich poszukiwaniu.

 

Pola – jestem najbardziej przytulaśna, cały dzień bym tylko leżała na kolankach i żeby mnie ktoś głaskał. Bardzo też lubię zwinąć się w kłębek w pustej misce Miśka, bo jest akurat mojego rozmiaru. Na psy nie zwracam uwagi, bo jestem arystokratką i nie mieszam się z plebsem.

Negra – a ja jestem taka mała sierotka, co to ciągle gdzieś się chowa. Mam swoją ulubioną podusię, na której najchętniej bym spała cały dzień. Oczywiście wtedy tylko, kiedy nie ma w pobliżu kolan, na których można się wylegiwać i czekać na pieszczoty.

Chciałybyśmy żeby ktoś nam dał domek z drugim kotem – no zawsze przecież może nas zaadoptować parami – bo człowiek to fajna zabawka, ale towarzystwo drugiego kota jest nieocenione – w końcu przecież z kimś trzeba pogadać, jak DUŻY pójdzie do pracy.

PS. Historię kociej rodzinki opisałam TUTAJ

ŚWIATOWA DEKLARACJA PRAW ZWIERZĄT

USTAWA O OCHRONIE ZWIERZĄT

UMOWA ADOPCYJNA